Biesiada -
Gorzałka zawsze dobra jest
Podkład muzyczny "GRAKURA"
tekst utworu
Biesiada -
Gorzałka zawsze dobra jest
Gorzałka zawsze dobra
jest
Gorzałka zawsze dobra
jest
Bo ją piją
gospodarze
I sprzedają za nią
zboże
Gorzałka zawsze dobra
jest
Gorzałka zawsze dobra
jest
Gorzałka zawsze dobra
jest
Bo ją pije stara
babka
Jak wypije, hop do
dziadka!
Gorzałka zawsze dobra
jest
Gorzałka zawsze dobra
jest
Gorzałka zawsze dobra
jest
Bo chłopacy ją
pijają,
Jak popiją, to
kochają
Gorzałka zawsze dobra
jest
Gorzałka zawsze dobra
jest
Gorzałka zawsze dobra
jest
Bo ją piją też
artyści
Bo gorzałka gardła
czyści
Gorzałka zawsze dobra
jest
Gorzałka zawsze dobra
jest
Gorzałka zawsze dobra
jest
Bo ją pije Franek,
Felek
I Polaków cały
szereg
Gorzałka zawsze dobra
jest
Gorzałka zawsze dobra
jest
Gorzałka zawsze dobra
jest
Bo my także ją
pijamy,
Jak popijem, dobrze
gramy
Gorzałka zawsze dobra
jest
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Biesiada-Ballada
o jednej Wiśniewskiej
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Biesiada- Cztery
razy po dwa razy
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Biesiada - Ballada o Płocku (raz w niedziele po obiedzie)
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Biesiada-Ballada
o jednej Wiśniewskiej
Podkład muzyczny "GRAKURA"
tekst utworu
Biesiada-Ballada
o jednej Wiśniewskiej
Żyli w pałacu hrabia
z hrabiną,
On zwał się Rodryk,
ona Francesca,
A w drugim domku za
ich meliną
Mieszkała sobie jedna
Wiśniewska.
Niewinne serce miała
hrabina
I takąż duszę
pieską, niebieską,
A on był gałgan i
straszna świnia,
Bo pitigrilił się z
tą Wiśniewską.
Biedna hrabina łzami
płakała,
Z ciągłej żałoby
wyschła na deskę
I na kolanach męża
błagała:
Odczep się, draniu,
od tej Wiśniewskiej.
Próżno chodziła z
hrabią na udry,
Na próżno klęła
swą dolę pieską,
On ciągle ganiał do
tej łachudry
I szeptał czule: „O,
ty Wiśniewsko!”
Aż raz hrabina miecz
zdjęła z ściany,
Zmierzyła hrabię
okiem królewskim.
Siedź tu, powiada, ty
– w herb drapany,
Dzisiaj nie pójdziesz
do tej Wiśniewskiej.
On zaś będący pod
alkoholem,
Czyli, jak mówią –
zalany w pestkę,
Wyrżnął hrabinę
łbem w antresolę
I dawaj, gazu! Do tej
Wiśniewskiej,
Biedna hrabina padła
na dywan,
Cała zalała się
krwią niebieską,
A gdy poczuła, że
dogorywa,
Rzekła: poczekaj, o
ty, Wiśniewsko.
Potem się odbył
pogrzeb wspaniały,
Hrabia nad grobem
uronił łezkę,
Strasznie się martwił
przez dzionek cały,
A na noc poszedł …
do tej Wiśniewskiej.
Wtedy hrabina z mogiły
wstała,
Wyrwała z trumny
sękatą deskę,
Poszła za hrabią, na
śmierć go sprała
I rozwaliła łeb tej
Wiśniewskiej.
Chociaż lebiegi
grzeszyli tyle
I na nich w końcu też
przyszła kreska.
Dziś sobie leżą w
jednej mogile:
Hrabia, hrabina i…
ta Wiśniewska.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Biesiada- Cztery
razy po dwa razy
Podkład muzyczny "GRAKURA"
tekst utworu
Biesiada- Cztery
razy po dwa razy
Czy normalna koza z
bródką , może zostać prostytutką?
Ależ owszem czemu
nie, kozie też należy się.
Cztery razy po dwa
razy, osiem razy raz po raz
O północy ze dwa
razy i nad ranem jeszcze raz. (x2)
Czy normalnej zdrowej
pannie można zrobić dziecko w wannie?
Ależ owszem czemu
nie, pannie też należy się.
Cztery razy po dwa
razy, osiem razy raz po raz
O północy ze dwa
razy i nad ranem jeszcze raz. (x2)
Czy normalny dziadek z
bródką, może sobie z prostytutką?
Ależ owszem czemu
nie, jemu też należy się.
Cztery razy po dwa
razy, osiem razy raz po raz
O północy ze dwa
razy i nad ranem jeszcze raz. (x2)
Czy normalny zdrowy
zając, może zgwałcić uciekając?
Ależ owszem czemu
nie, jemu też należy się.
Cztery razy po dwa
razy, osiem razy raz po raz
O północy ze dwa
razy i nad ranem jeszcze raz. (x2)
Czy normalna zdrowa
ryba, może zgwałcić wieloryba?
Ależ owszem czemu
nie, rybie też należy się.
Cztery razy po dwa
razy, osiem razy raz po raz
O północy ze dwa
razy i nad ranem jeszcze raz. (x2)
Czy normalny Edek z
wąsem, może zostać dziś Alfonsem?
Ależ owszem czemu
nie, jemu też należy się.
Cztery razy po dwa
razy, osiem razy raz po raz
O północy ze dwa
razy i nad ranem jeszcze raz. (x2)
Czy normalny
podchorąży, może być przyczyną ciąży?
Ależ owszem czemu
nie, jemu też należy się.
Cztery razy po dwa
razy, osiem razy raz po raz
O północy ze dwa
razy i nad ranem jeszcze raz. (x2)
A czy dziwka z
podstawówki, może dawać za złotówki?
Ależ owszem czemu
nie, dziwce też należy się.
Cztery razy po dwa
razy, osiem razy raz po raz
O północy ze dwa
razy i nad ranem jeszcze raz. (x2)
A czy zwykły młody
student, może raz w tygodniu z trudem?
Och nie, och nie, och
nie, nie, on w stołówce żywi się.
Cztery razy po dwa
razy, osiem razy raz po raz
O północy ze dwa
razy i nad ranem jeszcze raz. (x2)
Każdy rolnik
postępowy sam zapładnia swoje krowy,
każda krowa
postępowa, rolnikowi dać gotowa.
Cztery razy po dwa
razy, osiem razy raz po raz
O północy ze dwa
razy i nad ranem jeszcze raz. (x2)
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Biesiada - Ballada o Płocku (raz w niedziele po obiedzie)
Podkład muzyczny "GRAKURA"
tekst utworu
Ballada o Płocku
Raz w niedzielę po
obiedzie
Mąż do żony, że
jedzie
Interesy załatwiać
do Płocka
A żoneczka wkurzona
Jak nie wróci to
skona
I powiada: jak
świetnie się składa
Mąż po Płocku
grasuje
Ładne panny całuje
Z dziewczynkami się
świetnie zabawia
A żoneczka wkurzona
Jak nie wróci to
skona
I powiada: jak
świetnie się składa
Śpi żoneczka w
mieszkanku
Śpi spokojnie w
ubranku
Wtem się sąsiad do
okna zakrada
Chodź nie skradaj się
draniu
Sama jestem w
mieszkaniu
I powiada: jak
świetnie się składa
Była ciemna już
nocka
No i mąż wraca z
Płocka
I zastaje w swym łóżku
sąsiada
Wziął scyzoryk
rozłożył
I z powrotem go złożył
I powiada: jak
świetnie się składa
Śpij żoneczko
kochana
Śpij z sąsiadem do
rana
Bo ja musze powracać
do Płocka
Tam dziewczyny czekają
I wódeczkę stawiają
I powiada: jak
świetnie się składa
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz